środa, 4 grudnia 2013

"Delirium" - Lauren Oliver

Opis:
„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
 Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
 I zawsze im wierzyłam.
 Do dziś.
 Teraz wszystko się zmieniło.
 Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.

Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
 W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, kłamać, a nawet zabić.
 Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
 Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?

Moja opinia:

„Delirium” to kolejna dystopijna powieść, którą miałam okazję przeczytać. Wcześniej czytałam „Igrzyska Śmierci” i „Gone”. Tę książkę jednak odebrałam inaczej ze względu na to, że wszystko kręci się wokół miłości. Wiadomo, wszędzie znajdzie się jakiś wątek romantyczny, jednakże w „Delirium” odgrywa on znacznie ważniejszą rolę. Główną bohaterką jest 18-letnia Lena, która niecierpliwie wyczekuje zbliżającego się zabiegu, który wyzwoli ją od choroby, tą chorobą jest miłość. Żyje w Portland, chodzi do szkoły, jest po prostu zwyczajną nastolatką. Wszystko szłoby po jej myśli, gdyby nie spotkanie z Alexem. 

Przeczytałam tę książkę, ponieważ zaciekawiła mnie wizja świata pozbawionego miłości. W naszej rzeczywistości miłość jest czymś wręcz wyczekiwanym, każdy chce się zakochać i przeżyć niezapomniane chwile razem ze swoim ukochanym. Oczywiście, dbające o bezpieczeństwo, ład i porządek państwo nie leczy jedynie z takiej miłości, człowiek po zabiegu jest dosłownie wyprany z wszelkich uczuć, nieważne czy jest to miłość rodzicielska, romantyczna, czy w ogóle jakakolwiek miłość, po zabiegu nie czuje się kompletnie nic. Dlaczego więc Lena nie może się go doczekać? Dlatego właśnie tak przerażające jest to, co odpowiednia propaganda, wpajanie od dziecka pewnych wartości, jest w stanie zrobić z postrzeganiem świata przez ludzi.

Ale przejdźmy do meritum… Książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko, jest napisana jeżykiem prostym, a użyta pierwszoosobowa narracja pozwala lepiej zidentyfikować się z postacią. Mnie wciągnęła praktycznie od początku. Autorka zdecydowanie mnie do siebie przekonała.

Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Każdy kto przeczytał książkę wie, że od początku czuć było zbliżające się niebezpieczeństwo, wiedzieliśmy, że ta historia nie może się dobrze skończyć, również i ja to wiedziałam, ale zostałam wprost powalona na kolana przez ostatnie strony książki. Właśnie przez to uroniłam parę łez i siedziałam osłupiała już po przeczytaniu.

Podobała mi się również relacja pomiędzy Leną i Haną, jej najlepszą przyjaciółką, która mimo że jest bogata i piękna, nie uważa się za kogoś lepszego od całej zgrai „szarych” ludzi. Obie uwielbiają biegać i korzystają z resztki pozostałego im czasu, ponieważ po zabiegu nie będą już odczuwać tej więzi. Obie również czują, że coś z tym światem jest nie tak. Także wątek romantyczny został bardzo dobrze poprowadzony. Lena stopniowo przekonywała się do Alexa, nie było jakiegoś wielkiego bum, momentalnego zakochana się, czy czegoś w tym stylu, na pewno jest to bardziej prawdopodobne niż miłość od pierwszego wejrzenia.

Poza tym rzuca się w oczy to, że ci wszyscy „wyleczeni” ludzie już nigdy nie odzyskają tego, co dla większości ludzi jest najważniejsze, to tak jakby po prostu wyłączyć swoje uczucia, by potem odczuwać zupełne zobojętnienie. Nie można cieszyć się życiem, nic nie sprawia przyjemności, a najważniejszą wartością jest to, by być posłusznym i dalej po prostu być. Przyznaję, że nie wyobrażam sobie takiego życia.

Z całego serca polecam tę książkę, ponieważ jest ona jak dla mnie innym spojrzeniem na dystopię. Ponadto nie da rady się nudzić podczas jej czytania.

Ocena: 10/10


5 komentarzy:

  1. Nie wiem już od jak dawna planuje przeczytać tą serię. muszę w końcu znaleźć dla niej czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niko mnie wyprzedziła, a znów chciałam być pierwsza. Wstydź się, Niko. Haniebne zachowanie :c
    Słyszałam o tej książce, ale jakoś nie mam wielkiej ochoty, by ją czytać. Nie do końca przekonuje mnie to, że akcja skupia się na miłości. Niby gatunek lubię, recenzje są pozytywne... ale jednak człowiek się troszkę boi ;)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz wyczekiwać następnej recenzji :P
      Ale tak łatwo pierwszego komentarza nie oddam ;)

      Usuń
  3. Na następną recenzję będziecie musiały troszkę dłużej poczekać, bo jestem gdzieś w połowie książki :P Co do "Delirium"... Jill, daj jej szansę, zawsze można przerwać, jak się nie spodoba ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę serię! Jest niesamowita! Miłość przedstawiona jako choroba, fenomenalny pomysł.

    OdpowiedzUsuń